Korzystając z nieobecności Lilki postanowiliśmy zrobić w
mieszkaniu lekkie przemeblowanie. Największe zmiany dotknęły oczywiście pokoju
Młodej. Skręcając jej nowe meble wywiązała się między nami mniej więcej taka
dyskusja, która bardzo mnie rozbawiła:
Ja: ale w tej desce przecież nie ma otworów na śruby! Jak my
to skręcimy?
M: są, ale z drugiej strony.
Ja: jak to z drugiej? Przecież tutaj jest przód. Mamy to
skręcać tyłem?!
M: (z pobłażliwym uśmiechem) Nie. Przecież śruby wkręca się
od tyłu. Nie na odwrót.
Ja: mhm…no i co się śmiejesz, ja nie jestem stolarzem, nie
muszę tego wiedzieć!
Chwilę później. Ja trzymam dwa elementy, które mają być
połączone ze sobą, M. wkręca śruby. Jedna wchodzi bez problemu, w drugą jest
nieco trudniej.
Ja: przecież ty tą śrubkę wykręcasz, a nie wkręcasz!
M: wkręcam Kochanie, wkręcam, tylko źle trzymasz te
elementy.
Ja: dobrze trzymam, ale ty źle kręcisz, bo ona się wykręca!
Spróbuj w drugą stronę!
M: śruby wkręca się zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Chwyć
to prosto, bo inaczej nigdy się nie uda.
Ja: a może ta śrubka jest zepsuta? Weź inną. Albo może kręć
w drugą stronę.
M: w drugą stronę to ją wykręcę. Trzymaj te deski
prostopadle do siebie, to wszystko będzie ok.
Ja: ale ty ją cały czas wykręcasz. Na pewno trzeba w drugą
stronę! Wszystkie śruby wkręca się w tą samą stronę?
M: tak!
Ja: wszystkie, wszystkie?
M: tak! Chyba, że są lewe. Możesz to trzymać tak jak Ci
pokazałem?!
Ja: to może ta jest właśnie lewa??
M: wiesz co?!? Sama jesteś lewa. Sam to sobie poskręcam, a
ty najlepiej już idź!
I tak to jest wdawać się w dyskusje z babą ;)
Meble pięknie poskręcane (oczywiście bez mojej dalszej
pomocy;) ) . Mam nadzieję, że Młodej będą się podobały i ucieszy się po
powrocie do domu. Obiecałam, że do nowego łóżka dokupię jej jeszcze śliczną
nowiutką pościel, więc jak najszybciej muszę się zająć poszukiwaniami czegoś
fajnego, bo do jej przyjazdu pozostało tylko kilka dni. J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz