sobota, 2 sierpnia 2014

O śrubkach i nie tylko ;)

Korzystając z nieobecności Lilki postanowiliśmy zrobić w mieszkaniu lekkie przemeblowanie. Największe zmiany dotknęły oczywiście pokoju Młodej. Skręcając jej nowe meble wywiązała się między nami mniej więcej taka dyskusja, która bardzo mnie rozbawiła:
Ja: ale w tej desce przecież nie ma otworów na śruby! Jak my to skręcimy?
M: są, ale z drugiej strony.
Ja: jak to z drugiej? Przecież tutaj jest przód. Mamy to skręcać tyłem?!
M: (z pobłażliwym uśmiechem) Nie. Przecież śruby wkręca się od tyłu. Nie na odwrót.
Ja: mhm…no i co się śmiejesz, ja nie jestem stolarzem, nie muszę tego wiedzieć!
Chwilę później. Ja trzymam dwa elementy, które mają być połączone ze sobą, M. wkręca śruby. Jedna wchodzi bez problemu, w drugą jest nieco trudniej.
Ja: przecież ty tą śrubkę wykręcasz, a nie wkręcasz!
M: wkręcam Kochanie, wkręcam, tylko źle trzymasz te elementy.
Ja: dobrze trzymam, ale ty źle kręcisz, bo ona się wykręca! Spróbuj w drugą stronę!
M: śruby wkręca się zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Chwyć to prosto, bo inaczej nigdy się nie uda.
Ja: a może ta śrubka jest zepsuta? Weź inną. Albo może kręć w drugą stronę.
M: w drugą stronę to ją wykręcę. Trzymaj te deski prostopadle do siebie, to wszystko będzie ok.
Ja: ale ty ją cały czas wykręcasz. Na pewno trzeba w drugą stronę! Wszystkie śruby wkręca się w tą samą stronę?
M: tak!
Ja: wszystkie, wszystkie?
M: tak! Chyba, że są lewe. Możesz to trzymać tak jak Ci pokazałem?!
Ja: to może ta jest właśnie lewa??
M: wiesz co?!? Sama jesteś lewa. Sam to sobie poskręcam, a ty najlepiej już idź!
I tak to jest wdawać się w dyskusje z babą ;)

Meble pięknie poskręcane (oczywiście bez mojej dalszej pomocy;) ) . Mam nadzieję, że Młodej będą się podobały i ucieszy się po powrocie do domu. Obiecałam, że do nowego łóżka dokupię jej jeszcze śliczną nowiutką pościel, więc jak najszybciej muszę się zająć poszukiwaniami czegoś fajnego, bo do jej przyjazdu pozostało tylko kilka dni. J

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz